Ostatnimi czasy weszło nam w krew jeżdżenie po okolicy i zwiedzanie wszystkiego po drodze. Od dzieciństwa byłam taką "podróżniczką" dzięki swoim rodzicom, którzy urządzali mojej siostrze i mi niedzielne wypady za miasto. Osobiście uwielbiam zwiedzać, poznawać nowe miejsca, odkrywać nieznane zakątki i robić kompletnie amatorskie zdjęcia :)
Wczoraj postanowiliśmy zawitać do Macon - miasta położonego praktycznie na samej granicy regionu Burgundia i Rodan-Alpy. Macon jest prefekturą, czyli taką jakby "stolicą" departamentu Saone et Loire. Mieszka w nim mniej ludzi niż w Chalon więc nie spodziewałam się jakiegoś wielkiego "wow", a tu taka miła niespodzianka :) Macon leży nad rzeką Saoną, otoczone wzgórzami i niestety bardzo ruchliwą autostradą. Oczywiście skorzystaliśmy z dróg bocznych omijając nudne podróżowanie wymienioną wyżej międzynarodową, ruchliwą trasą.
Macon, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się miastem dość sporym obszarowo, a na dodatek bardzo zadbanym i urokliwym. Jedynym minusem, którego nie sposób zauważyć, to pędzące ciężarówki i inne TIR-y, które chcąc ominąć autostradę, muszą przejechać jedną z głównych ulic miasta, tuż nad Saoną. Zmiany świateł są dość długie, a więc oczekiwania na przejście na drugą stronę ulicy przy silnym wietrze od rzeki nie należało do przyjemności. Z minusów, to tyle bo Macon bardzo pozytywnie nasz zaskoczyło swoją architekturą, niezliczoną ilością restauracji, kafejek i butików oraz atrakcji turystycznych. Jest tu kilka muzeów i galerii sztuki, dwa zamki, stare kościoły i teatr oraz nowiutkie, dopiero kilka tygodni temu oddane do użytku kino (a raczej takie nasze polskie Multikino bym rzekła).
Mimo uciążliwego wiatru, a co za tym idzie przenikliwego uczucia chłodu, dzielnie spacerowaliśmy ulicami rozglądając się na boki i pstrykając co chwila zdjęcia. Poniżej kilka fotek z Macon, które jak najbardziej polecam odwiedzić (mają tu też świetne wina, którymi nie pogardzą nawet najbardziej wybredni smakosze wyśmienitych trunków).
|
Macon |
|
Macon |
|
Macon |
|
Macon |
|
Macon |
|
Macon |
|
Macon, miasto, w którym urodził się francuski pisarz Alphonse de Lamartine |
|
Macon, Chambre de Commerce, czyli siedziba Izby Handlowej |
|
Macon, Hotel de Ville z pomnikiem Alphonse'a de Lamartine'a |
|
Macon, kościół Św. Piotra |
|
Macon |
|
Macon |
|
Macon |
|
Macon, budynek Prefektury |
|
Macon, Katedra Św. Wincentego |
|
Macon |
|
Macon |
Bardzo fajne zdjecia:-) ale i u was sloneczka brakuje (?) ;-)
ReplyDeletePozdrawiam cieplutko,
Ola
Oj brakuje, i to baaaaardzo! Mimo, że zima w Polsce bardzo mroźna, to pamiętam, że pełna słońca. W Burgundii brak śniegu i siarczystych mrozów, ale słońca również niestety... Pozdrawiam z zachmurzonego już tradycyjnie Chalon sur Saone :)
DeleteW Macon byłam raz i tylko na egzaminie, więc niczego nie widziałam - zuełnie nie wiem dlaczego nie pojechaliśmy tam raz jeszcze??? Bardzo tam ładnie. My najczęściej wybieramy mniejsze mieścinki, bo łatwiej się tam poruszać z psem ( same problemy przez tego bąbla ;-) Tymczasem poczekamy do wiosny, racząc się pysznym winem z Macon - piliśmy nie raz ;-) Dziękujemy za takie ciekawe informacje turystyczne, pozdrowienia!
ReplyDeletePolecam odwiedzenie Macon, poza tym okolica i krajobraz tuż za miastem też miły dla oka (oczywiście omijając autostradę ;) A wino z Macon jak prawie każde wino z Burgundii - najlepsze na świecie moim subiektywnym zdaniem ;) Serdeczne pozdrowienia z Chalon!
DeleteWitam serdecznie!
ReplyDeleteWłaśnie tu trafiłam pierwszy raz i zaciekawił mnie Twój wpis o Macon. Ja miałam okazję się tam zatrzymać, wracając z mężem z podróży poślubnej :) Pierwsze wrażenia mieliśmy pozytywne (już z drogi kolorowe domy nad rzeką wyglądają urokliwie!), widzieliśmy kilka ładnych miejsc, ale jednocześnie(było to pod koniec sierpnia!) ulice wraz z restauracjami itp. wydały się wyludnione i trochę ponure. Ruszyliśmy więc w dalszą drogę, ale może jeszcze kiedyś damy temu miastu drugą szansę - bo np. katedra, do której nie dotarliśmy, bardzo mi się z Twojego zdjęcia spodobała:)
Pozdrawiam z Bretanii,
Kasia
Kasiu,
DeleteMacon jest naprawdę urokliwym miastem, choć rzeczywiście nie trafiliście z terminem wizyty: sierpień, to jak sama pewnie wiesz we Francji "sezon ogórkowy" i oprócz Paryża i innych większych miast, gdzie kręcą się turyści, całkowicie zamiera życie. Polecam odwiedzić inną porą - myślę, że nie poczujecie się zawiedzeni :)
Odwiedziłam Twój blog - jestem nim po prostu zachwycona!!! Nie mam słów aby opisać mój najszczerszy zachwyt dla Twoich zdjęć! Po prostu poezja w najczystszej postaci! Będę na pewno zaglądać, a Twój blog dodałam do ulubionych i odwiedzanych :) Pozdrowienia z deszczowej i zimnej Burgundii
Bardzo dziękuję za taki ogrom komplementów! ;)
Delete