Friday, June 1, 2012

Zwiedzając Francję, czyli wypad do Owernii

   W miniony weekend udało nam się zwiedzić ponownie kawałek Francji. Tym razem opuściliśmy ukochaną Burgundię i udaliśmy się w kierunku południowym, do regionu, który nazywa się Owernia. Stolicą tegoż zakątka Francji jest Clermont-Ferrand, do którego jednak nie zawitaliśmy. Tak naprawdę nasza wyprawa nie była ot-tak krajoznawcza. Zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie rodzinne ojca chrzestnego mojego narzeczonego, które miało miejsce w malutkiej wsi o nazwie Grandval, znajdującej się w samym sercu Regionalnego Parku Przyrody Livradois-Forez. 

Wieś, nam Polakom kojarzy się różnie. Generalnie mamy przed oczami zabitą dechami dziurę, gdzie nic się nie dzieje i czas stanął w miejscu, lub miejsce typowe na wczasy agroturystyczne. Otóż moi drodzy, wspomniane Grandval zamieszkuje około 120 osób w okresie wiosenno-letnim, a zimą na posterunku zostają tu cztery osoby! Chyba umarłabym ze strachu mieszkając na takim odludziu jeszcze z kilkoma innymi osobami...  Wieś natomiast jest jak najbardziej "cywilizowana" bo znajduje się w niej mały "ratusz" (taki polski urząd gminy), jak również całkiem przyjemna i zadbana sala do organizacji wesel i innych imprez okolicznościowych ( nie mylić z typową "tancbudą" czy remizą).

W całym zamieszaniu wielkiej fety nie udało mi się zrobić żadnych zdjęć, natomiast dla zainteresowanych podaję namiary na stronę internetową dotyczącą Regionalnego Parku Przyrody Livradois - Forez. Urzekła mnie dzika przyroda, cisza, wąskie, mało uczęszczane drogi, góry i wszechogarniająca zieleń. Naprawdę coś niesamowitego! Taka nasza polska Białowieża, z trochę innym ukształtowaniem terenu. Polecam każdemu, kto kocha naturę, chcę się "zresetować" i odpocząć od zgiełku wielkiego miasta.

W drodze powrotnej do Chalon sur Saone, postanowiliśmy zboczyć trochę z trasy i odwiedzić słynne miasteczko Vichy. Z czym ta nazwa Wam się najbardziej kojarzy? Mi w pierwszym momencie z wodą termalną i sztandarową, francuską firmą kosmetyczną, której nawiasem mówiąc nie lubię. A poza tym jakieś skojarzenia? Oczywiście historia: II wojna światowa i tzw. rząd Vichy, ale pozwólcie, że nie będę rozwijać tego wątku...

Poniżej kilka bardzo amatorskich zdjęć z Vichy. Nie zlinczujcie mnie za ich jakość... Mam nadzieję, że za kilka miesięcy dorobię się porządnego aparatu i wtedy będę mogła wrzucać lepszej jakości fotki ;)

Zrobiłam zdjęcia poszczególnym miejscom i kamienicom, które urzekły mnie swoją urodą i klimatem. A teraz: całkiem subiektywne spojrzenie na Vichy.

Miłego wieczoru!















2 comments:

  1. ja mam jeszcze jedno skojarzenie,nie wiem czy sluszne z rodzajem kratki:)
    ale z Ciebie maruda, zdjecia sa ok. jesli chcesz troche poprawic ich wyglad, moze czas zaczac sie troche bawic photoshopem? bez tego ladna, dopracowana fotografia juz prawie nie istnieje...
    udanego weekendu Kochana!

    ReplyDelete