Monday, February 18, 2013

Nowości książkowe w mojej biblioteczce

    Obiecywałam już sobie, że nie będę zamawiać książek z Polski bo koszt przesyłki w dużej mierze zniechęca do wirtualnego buszowania po księgarniach. Nie mogłam się jednak powstrzymać i oczywiście zamówiłam kilka pozycji w empiku. Póki co przeczytałam będąc w górach dwie książki, ale z całą pewnością mogę je Wam polecić. Nawiasem mówiąc pisałam nawet maila do wydawnictwa z pytaniem, kiedy mogę się spodziewać wydania trzeciej książki z serii w języku polskim. Pani z obsługi klienta odpisała bardzo szybko, że nowość ukaże się jeszcze w tym roku, co z jednej strony mnie bardzo ucieszyło, a z drugiej zasmuciło bo przecież mamy dopiero luty, a książka może być wydana np. w listopadzie! Czekam jednak cierpliwie i jestem pewna, że się nie zawiodę.

A o jakich książkach mówię? Oczywiście o powieściach Karen Wheeler i jej życiu na francuskiej wsi. Kobieta sukcesu rzuca dostatnie życie w Londynie i przenosi się do małego domku gdzieś w okolicach La Rochelle (okolice, to może za dużo powiedziane, ale w każdym razie gdzieś w regionach zachodniej Francji). Książki pani Wheeler wciągają od pierwszych zdań i nie pozwalają oderwać się od lektury! Czytając historię angielskiej dziennikarki modowej nie raz się uśmiałam, by po kilku kolejnych stronach poczuć fale wzruszenia :) Muszę jednak przyznać, że pozazdrościłam Karen Wheeler tak bogatego życia towarzyskiego mimo, iż przeniosła się do malutkiej wsi, gdzieś na końcu Francji. Autorka niewątpliwie miała wielkie szczęście do ludzi i miłych zbiegów okoliczności. Jest to historia trochę bajkowa i niewiele kobiet mogłoby sobie pozwolić na takie życie, ale jednak: czyta się z zapartym tchem, a więc każdemu polecam na długie, zimowe wieczory w towarzystwie gorącej herbaty z miodem. W Polsce wydano jak na razie "Sam urok" i "Samą słodycz", lecz tak jak pisałam w przygotowaniu jest trzecia książka autorki, na którą czekam z niecierpliwością.

Zamawiając książki w empiku stwierdziłam, że nie poprzestanę na dwóch pozycjach, a więc skusiłam się również na "Delikatność" Davida Foenkinos'a, "Pewnego dnia" Emily Giffin i "Lunch w Paryżu" Elizabeth Bard. Już po dokonaniu zamówienia zauważyłam w sieci inne ciekawe pozycje, które chciałabym przeczytać, ale nie chcąc płacić kolejnych 60 złotych za przesyłkę postanowiłam poczekać do kwietnia, kiedy to będę w Polsce i osobiście wybiorę się na buszowanie po księgarniach.


A Wy co aktualnie czytacie? Może polecicie mi jakieś ciekawe tytuły? Po książkach Karen Wheeler mam teraz ogromny apetyt na pozycje tego typu, czyli opowieści ludzi, którzy porzucili swoje dotychczasowe życie i postanowili przenieść się do Francji. Czekam na Wasze propozycje :)

20 comments:

  1. Z "gatunku" Francja oczami Anglika polecam serię Merde! Stephena Clarke'a, lekko i żartobliwie napisana, dobrze się czyta ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję za polecenie :) Na pewno skorzystam!

      Delete
    2. O tak, polecam szczegolnie "God, save la France", genialna.

      Delete
  2. Ja kilka dni temu zaopatrzyłam się w Delikatność po francusku. Do tej pory po francusku czytałam tylko książki dla dzieci, także to będzie moja pierwsza poważniejsza pozycja ;) Przeczytałam kilka stron i zapowiada się nieźle!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Powodzenia zatem z czytaniem po francusku! Na pewno dasz radę :) Koniecznie daj znać jak Ci się podobała książka.

      Delete
  3. Ładną mamy dziewczyny synchronizację:) Ja właśnie kończę po francusku "Les souvenirs" Foenkinosa. Na stoliku nocnym czekają już "Nos separations". A wszystko zaczęło się oczywiście od filmu "Delicatesse" (książka w planach, muszę tylko złapać trochę dystansu, bo film oglądałam stosunkowo niedawno). Ina myślę, że będzie Ci się dobrze czytało. Foenkinos pisze dość prostym językiem, co nie ujmuje niczego książce. O Pani Wheeler nie słyszałam, ale widząc z Twojego opisu Madeleine będę musiała się nią zainteresować. Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeszcze filmu nie widziałam, ale muszę przyznać, że to właśnie plakat z Audrey Tautou przykuł moją uwagę i z tego względu zainteresowałam się książką. Czytać będę jednak po polsku. Pozdrawiam :)

      Delete
    2. Obejrzyj koniecznie, oczywiście po przeczytaniu najpierw książki. Naprawdę warto!:)

      Delete
    3. Najpierw książka, potem film koniecznie :)

      Delete
  4. Hm, hm, jeśli chodzi o francuski klimat, to ja ostatnio czytałam tylko "Klaudynę w Paryżu", ale to chyba nie do końca ten typ opowieści, na który masz ochotę ;) Niemniej to sympatyczna książeczka :)

    A co do problemu ze sprowadzaniem książek z Polski to polecam zainwestować w czytnik ebooków :) Wydatek na jeden raz, a potem można dużo taniej i szybciej zaopatrywać się w dowolne książki :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rzeczywiście "Klaudyna w Paryżu", to zupełnie inny typ książek, ale myślę, że również jest interesująca pozycja.

      Co do czytników ebooków itp., to niestety nie lubię czytać książek w sieci ani na ekranie. Męczę się i to zdecydowanie nie dla mnie. Nie ma to jak prawdziwa, pachnąca drukiem i szeleszcząca pod palcami książka :)

      Delete
    2. No wiadomo, że prawdziwa książka jest przyjemna :) Ale czytnik (a nie tablet!) wcale nie męczy oczu, nie świeci, wygląda jak papier, a przy tym ma sporo wygodnych opcji, których nie ma zwykła książka :) Ja teraz już nie wyobrażam sobie życia bez mojego kindelka, zwłaszcza gdy mam go ze sobą wozić w torebce zamiast grubego tomiszcza :)

      Delete
    3. Ja też kiedyś myślałam, że książka na jakimś elektronicznym wynalazku to nie książka :) Aż w końcu częste podróże i długie dojazdy zmusiły mnie do zakupu ebooka... Nie żałuję :) Przeczytałam już na nim dziesiątki książek i tak jak mówi aulnay - ebook nie męczy oczu, wygląda jak papier i bardzo łatwo można się do niego przyzwyczaić. Polecam :)

      Delete
    4. Aulnay i Ina - skoro tak polecacie, to chyba muszę poszukać jakiejś najbliższej okazji i poprosić męża o sprezentowanie mi takowego czytnika. Dziękuję Wam bardzo za porady w sprawie ebook'a - zawsze fajnie jak ktoś powie co i jak ;) Pozdrawiam Was serdecznie

      Delete
  5. Ja polecam ksiazki Petera Mayle, zwlaszcza "Rok w Prowansji" (na bazie ktorej powstal film) oraz zbior opiwiadan przy ktorych pekalam ze smiechu "Zawsze Prowansja". Czuc prowansalskie cieplo, pachnie wysmienicie kuchnia, ale uwaga, zapominamy o bozym swiecie, tak wciaga :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za polecenie :) Na pewno sięgnę po jego książki!

      Delete
  6. Ja czytałam Anglika w Paryżu, całkiem sympatyczna książka :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Słyszałam o tych książkach (jest chyba więcej niż jedna z serii o ile dobrze kojarzę?). Myślę, że sięgnę i po "Anglika w Paryżu" zatem. Pozdrawiam

      Delete
  7. Kolezanka z racji tego,ze mieszkam w Paryzu zrobila mi ostatnio prezent z ksiazka " Podroz do miasta swiatel - Roza z Wolskich " Malgorzaty Gutowskiej -Adamczyk. Fajna ksiazka, ktora czyta sie jednym tchem..To drugi tom serii,ale nie trzeba czytac po kolei.Pierwszy tom Rose de Vallenord i podobno jest juz trzeci.Jest to interesujaca fikcja,ale mozna duzo dowiedziec sie o Paryzu XIX wieku...Polecam!!!

    Oczywiscie wszystkie serie Stephen Clark " Merde rok w Paryzu " i dalsze sa swietne

    Na pewno spokojnie mozesz zaczac juz czytac po francusku wydania tzw kieszonkowe.Swetny trening jezykowy

    ReplyDelete
    Replies
    1. Margito, super, bardzo dziękuję za polecenie w/w książek :) Teraz już nie pozostaje nic innego jak się w nie wyposażyć i czytać :)

      Po francusku zaczynam małymi krokami, ale dość szybko się jeszcze "męczę" ;) Za jakiś czas na pewno będę czytać dużo więcej w tym pięknym języku.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Delete