Tak kompletnie na marginesie, to muszę z przykrością stwierdzić, że w ogóle nie czuję magii świąt ani tego, że 24 grudnia zbliża się wielkimi krokami. W naszym uroczym Chalon sur Saone nie widać na ulicach wielu świątecznych dekoracji, sklepy nie kuszą promocjami, z wystaw nie wyglądają Święte Mikołaje ani przystrojone choinki, więc dość trudno poczuć magię Bożego Narodzenia. Poza tym pogoda nie napawa również optymizmem gdyż nie mamy śniegu, a za to ciągły deszcz, temperaturę w okolicy zera, brak słońca i wszechobecny przenikliwy wiatr. Brrrr....Najchętniej zapadłabym w zimowy sen ;)
Teraz powrót na ziemię i kilka zdań o tym, co działo się u mnie podczas dość długiej nieobecności w blogosferze. Zakończyłam swoją przygodę ze stażami, a teraz z utęsknieniem wyczekuję świąt i staram się nie myśleć o tym, co czeka mnie po Nowym Roku.
Swój pierwszy staż zaliczyłam w jednej ze szkół językowych w Chalon, gdzie dawałam lekcje angielskiego dwóm przemiłym Francuzkom. Przyznam szczerze, że było to całkiem sympatyczne doświadczenie i sporo się nauczyłam o funkcjonowaniu takich placówek we Francji. Spędziłam tam jedynie tydzień, ale obfitował on w sporo różnych "atrakcji", a więc było interesująco i intensywnie. Poznałam tu również międzynarodową załogę, ma którą składają się między innymi asystentka z Białorusi, lektorka z Irlandii, kolejna nauczycielka z Niemiec i właścicielka szkoły - Francuzka. Placówka jest raczej kameralna, ale zajęcia w niej zorganizowane są na wysokim poziomie i na brak uczniów nie mogą tam narzekać. Oferta szkoły obejmuje lekcje indywidualne, jak i zajęcia grupowe dla pracowników firm i korporacji z całego departamentu, a nawet regionu (szkoła ma trzy placówki w całej Burgundii).
Zdjęcie wnętrza Muzeum Denon ze strony www.legrandchalon360.fr |
Ostatni tydzień stażu spędziłam w Muzeum Nicephore'a Niepce'a w naszym uroczym Chalon. To ostatnie miejsce na mojej skromnej "mapie kariery" we Francji polecam wszystkim zwiedzającym z czystym sumieniem. We Francji są tylko dwa muzea, których motywem i tematem przewodnim jest fotografia, w tym jedno z nich właśnie w naszym małym mieście. Oprócz zabytkowych eksponatów, dotyczących powstawania fotografii, początków i wynalazków Niepca i Louis Daguerre'a, znajdziemy tu również prace fotografów współczesnych z całego świata. Wystawy zmieniają się co kilka miesięcy, a przygotowywane są z wielkim zaangażowaniem, szczegółami i pieczołowitością. W muzeum pracuje ponad pięćdziesiąt osób, które wkładają w swoje obowiązki wiele poświęcenia i serca. Ci ludzie to pasjonaci fotografii, historii jej powstawania, rozwoju, ale również osoby, które zajmują się dokumentowanie eksponatów i obiektów muzealnych (mają ich tu kilka milionów!!!). W Muzeum Niepca poznałam wielu fantastycznych ludzi z charyzmatycznym dyrektorem na czele. Dogląda on osobiście prac nad nowymi wystawami i uczestniczy w wybieraniu tematyki, a później konkretnych zdjęć, które będą zdobić ściany muzeum przez kolejnych kilka miesięcy.
Zdjęcie wnętrza Muzeum Niepce'a ze strony http://www.museeniepce.com/ |
Moje plany na najbliższą przyszłość? Nie posiadam żadnego asa w rękawie i nie mam zamiaru się tym póki co zamartwiać. Chcę cieszyć się świętami, nadejściem Nowego Roku, a później zobaczymy. Uwielbiam obrzędy przejścia, do których zmiana daty w kalendarzu na kolejny rok właśnie się zalicza. Idę więc z nadzieją do przodu i po cichu liczę na to, że wraz z nadejściem Nowego Roku zacznie się dla mnie kolejny, czysty rozdział, którego karty będę zapisywać samymi pozytywnymi wydarzeniami w każdej dziedzinie życia. Tej zawodowej także :)
Swietnie, trzy rozne doswiadczenia tego typu to spore bogactwo. Nigdy nie wiadomo, ktore z nich zaowocuje najbardziej.
ReplyDeleteJesli szaruga tak bardzo ci dolega w tej chwili, to popros moze Mikolaja pod chinke o lampe Philipsa do luminoterapii. To genialna rzecz. Wyprobowalam i polecam z calego serca. Zjesz sobie sniadanie "w towarzystwie" takiej lampy i od razu poczyjesz sie lepiej. A as na nowy rok na pewno juz siedzi ci w rekawie, tylko jeszcze o tym nie wiesz.
Pozdrawiam
Nika
PS Po swiateczne dekoracje i klimaty zajrzyj do mnie :)
Dziękuję za poradę w sprawie lampy - przemyślę ;) Będę zaglądać do Ciebie w poszukiwaniu świątecznych klimatów :)
DeletePozdrawiam
Ale Ci zazdroszczę tych doświadczeń zawodowych! :-) Atmosfera byłaby bardziej świąteczna, gdyby pojawiła się muzyka w sklepach i na ulicach Chalon. Dekoracje są, ale bez kolęd i dzwoneczków jest dość drętwo. Życzę powodzenia i Wspaniałych Świąt! :-) Pozdrawiam!
ReplyDeleteCrummblle, nie ma czego zazdrościć ;) Niestety żadne z doświadczeń stażowych nie skończy się dla mnie podpisaniem umowy o pracę, tak więc szukanie miejsca dla siebie w naszym Chalon trwa ;) Pozdrawiam!
DeleteSpędziłam w Chalon kilka miesięcy dwa lata temu, właśnie w musee niepce. Fascynujące miejsce! Udanego karnawału w tym roku :)
ReplyDeleteI jak Twoje wrażenia? Pamiętam, że jedna osoba z muzeum z sekcji dokumentacji wspominała, że jakiś czas temu miała u nich staż Polka o imieniu Karolina. Może to byłaś Ty? Pozdrawiam sedrecznie :)
DeleteTak to ja :). Staż wspominam z niezwykłym sentymentem: przesympatyczni ludzie, pasjonaci no i ciekawa praca ;). Dosyć poważnie zaczęłam interesować się historią fotografii.
DeleteNa początku miałam problem z przyzwyczajeniem się do 12:00 i rozkładem dnia, ale to chyba normalne dla osób nie wychowanych w tamtejszej kulturze. Generalnie pobyt w Chalon wspominam bardzo dobrze i chętnie bym tam kiedyś wróciła. Jeśli masz możliwość, to polecam uczestnictwo (w ramach stażu) w przygotowaniach do Chalon dans la Rue no i wspaniałym Semaine de la Dance ;P. Dzieje się coś ciekawego w Espace des Arts?
Acha, mam jedną rzecz, która sprawiła, że 3 miesiące były wystarczające: jest to piękne miasto, ale dla osób z dziećmi, starszych albo uczniów. Brak "młodych" w moim wieku trochę mi doskwierał. Jeden mały minus :)
pozdrawiam serdecznie i bonne continuation!
Jaki ten świat jednak jest mały! Ludzie w muzeum są rzeczywiście super, a placówka sama w sobie ma wiele do zaoferowania zwiedzającym, no i ten charyzmatyczny pan dyrektor - artysta totalny, ale w pozytywnym znaczeniu tych słów :)
DeleteChciałam się bardzo zgłosić do pomocy przy Chalon dans la Rue, ale akurat w czasie kiedy zaczynają się przygotowania muszę wyjechać na dość długo do Polski. Może w przyszłym roku :)
Miasto rzeczywiście jest niebrzydkie, szczególnie centrum z urokliwymi kamienicami i wąskimi uliczkami. Taki typowo francuski klimat :) Masz jednak rację: takie małe miasta są fajne dla ludzi na emeryturze. Bardzo tęsknię za wielkomiejskością i to jest największy minus mieszkania w Chalon. Niby do Dijon czy Lyonu nie jest daleko, mimo wszystko jednak za często tam nie bywam, choć bardzo bym chciała. Jak w każdej sytuacji: są plusy i minusy.
Co do Espace des Arts, to co chwila się tam coś fajnego dzieje :) Byłam tam jakiś czas temu na wystawie malarskiej, ale z chęcią bym się wybrała na jakiś koncert :)
Pozdrawiam serdecznie ze słonecznego dziś Chalon sur Saone