Wednesday, June 18, 2014

Marzenia o emigracji kontra rzeczywistość, czyli kilka porad dla tych, co planują wyjazd do Francji

     Od dawna dostaję sporo e-maili od młodych osób z Polski, które pytają mnie o życie we Francji, gdyż sami noszą się z zamiarem emigracji do tego pięknego kraju. Postanowiłam więc zawrzeć w tym poście trochę praktycznych informacji i moich subiektywnych obserwacji dotyczących zmagań z tutejszymi realiami. Mam nadzieję, że ten wpis okaże się pomocny i rozwieje choć odrobinę wątpliwości młodych Polaków, chcących zacząć nowe życie we Francji.

JĘZYK FRANCUSKI

     Wiele osób ciągle żyje w przekonaniu, iż znając nawet bardzo dobrze język angielski poradzi sobie wyśmienicie na francuskiej ziemi i z marszu znajdzie świetną oraz ciekawą pracę - otóż niestety nie. Francuzi są bardzo oporni i niechętni do rozmów w języku innym niż ich ojczysty, a konwersacje po angielsku ograniczają do niezbędnego minimum - np. podczas spotkań biznesowych, czy wymian studenckich typu Erasmus. Uwierzcie mi, że nawet młodzi ludzie, którzy skończyli świetne studia we Francji w wielu przypadkach nie mówią po angielsku, o innych językach obcych nie wspominając. Z czego wynika ta francuska niechęć lingwistyczna? Przede wszystkim z poziomu nauczania języków obcych we francuskich szkołach - podobno jest niezwykle niski i mało komu chce się zgłębiać tajniki choćby angielskiego na własną rękę. Poza tym po prostu lenistwo i "narodowa duma" często stereotypowo podtrzymywana przez Francuzów "zamyka" ich na konwersacje w obcych językach. Znam oczywiście sporo rodowitych mieszkańców Francji, którzy biegle władają angielskim, niemieckim czy hiszpańskim, a nawet chińskim, ale proszę uwierzcie mi, że to naprawdę nie jest tutaj normą. Tak więc marząc o życiu we Francji powinniśmy przede wszystkim postawić na naukę francuskiego - bez znajomości tego języka na poziomie chociaż średnio - zaawansowanym, nie ma co marzyć o ciekawej i dobrze płatnej pracy. Znajomość innych języków obcych jak angielski, czy niemiecki będzie oczywiście zawsze dodatkowym atutem, ale trzeba sobie wbić do głowy raz na zawsze, że bez znajomości francuskiego nie ma co się łudzić, że zdarzy się cud i będziemy robić zawrotną karierę nad Sekwaną. 

Gdzie uczyć się francuskiego?

     Wszystkim tym, którzy mieszkają jeszcze w Polsce, a póki co mają w planach wyjazd do Francji polecałabym z czystym sumieniem wszelkie sprawdzone kursy językowe w dobrych szkołach. Z własnego doświadczenia mogę podpowiedzieć, że najlepiej na takie zajęcia uczęszczać do osoby, której językiem ojczystym jest francuski. Przed wyjazdem do Francji zapisałam się na indywidualne korepetycje do młodej Ukrainki, która skończyła w Polsce filologię romańską. Dziewczyna była przesympatyczna i mało wymagająca jeżeli chodzi o koszta, ale oprócz odmiany czasowników avoir i etre, niczego więcej się u niej nie nauczyłam. Warto więc zapisać się do poleconej szkoły lub nauczyciela i mieć pewność, że czas i pieniądze, które inwestujemy nie pójdą na marne. Wiadomo, że przy nauce języka bardzo dużo trzeba pracować samemu w domu, robić wiele ćwiczeń, dużo czytać i się osłuchiwać, ale uwierzcie mi, że nauczyciel ma OGROMNE znaczenie! Po trzech kursach jestem w stanie rzetelnie potwierdzić, że profesorowie akademiccy, z którymi miałam zajęcia na Uniwersytecie w Besancon byli po prostu fenomenalnymi belframi, którzy w logiczny i zrozumiały sposób potrafili wytłumaczyć nawet najbardziej zawiłe zagadnienia gramatyczne. Świetna kadra i doświadczenie mają naprawdę bardzo duże znaczenie jeżeli myślimy o nauce języka obcego.

Jeżeli natomiast już jesteście we Francji i czujecie się trochę zagubieni w nowej rzeczywistości, polecam poszukać informacji w internecie o darmowych kursach francuskiego w Waszym miejscu zamieszkania. Wiadomo, że w dużych miastach takich opcji jest dość sporo i można wybierać, ale w mniejszych miejscowościach już nie jest tak kolorowo. Warto zarejestrować się również w Pole emploi, czyli francuskim Urzędzie Pracy (wiem, że w Polsce to nieciekawie się kojarzy, ale we Francji jest znacznie lepiej). To właśnie dzięki Pole emploi odbyłam 2 darmowe i kilkumiesięczne kursy językowe oraz miałam możliwość załapania się na trzy krótkie staże. Urząd Pracy we Francji naprawdę może nam pomóc, choć niestety często trzeba tam chodzić, pisać, dzwonić i upominać się o swoje. Moim zdaniem jednak warto, gdyż płatne kursy francuskiego tutaj są okrutnie drogie i mało którą osobę bez wysokich zarobków po prostu na nie stać.

Kiedy zacząć naukę języka?

     Jak najwcześniej jest to możliwe! Jeżeli dopiero zaczynacie studia i planujecie emigrację po uzyskaniu dyplomu, to najlepiej zapisać się na francuski już wtedy, kiedy tylko postanowicie, że chcecie wyemigrować. Niestety ten piękny język do łatwych nie należy, ale z drugiej strony nie ma co się od razu zniechęcać. Im szybciej jednak zaczniecie naukę, tym pewniej będziecie się czuć i łatwiej Wam będzie już po przyjeździe do Francji.

Jak się uczyć?

     Oprócz standardowych kursów i zajęć, polecam Wam dużo czytać po francusku - mogą to być zarówno książki, czasopisma, jak i strony internetowe, czy choćby komiksy. Super sprawą jeżeli chodzi o osłuchanie się z językiem jest codzienny, choćby kilkunastominutowy kontakt np. z francuskim radiem. Osobiście polecam stację France Inter (można słuchać online), gdzie znajdziecie informacje o tym co się dzieje aktualnie we Francji, jak i na świecie. Ponadto mówią tam czysto, płynnie i bardzo wyraźnie, a więc nie ma większego problemu ze zrozumieniem. 

Świetną metodą do nauki jest również oglądanie francuskich filmów z polskimi napisami - można osłuchać się z językiem potocznym i wyłapać sporo zwrotów, których używa się np. tylko w mowie. 

Podsumowując: bez dobrej znajomości języka, nie ma co porywać się z motyką na słońce i planować emigracji do Francji. Taka jest brutalna rzeczywistość.

FORMALNOŚCI PRZED WYJAZDEM

     Od 1 lipca 2008 roku, obywatele Polski nie muszą posiadać żadnych pozwoleń na pracę we Francji (to samo dotyczy pozwolenia na stały pobyt na terenie tego kraju). Dzięki temu, iż jesteśmy członkami Unii Europejskiej możemy cieszyć się takimi oto przywilejami. Warto pamiętać jednak o ważnym dowodzie osobistym i paszporcie - czasami potencjalny pracodawca wymaga posiadania tego drugiego dokumentu, mimo iż teoretycznie można się tu legitymować naszym polskim dowodem osobistym. 

Polskie prawo jazdy jak najbardziej obowiązuje we Francji i nie ma potrzeby wymieniać go na francuskie.

Przed wyjazdem warto udać się do tłumacza przysięgłego, który dokona tłumaczeń ważnych dyplomów i certyfikatów (np. językowych). Jeżeli myślicie o podjęciu studiów uzupełniających we Francji, to warto się upewnić czy potencjalna uczelnia nie wymaga np. przysięgłego tłumaczenia wykazu wszystkich zaliczonych wcześniej przedmiotów i ocen (punktów). Wszelkie tego typu tłumaczenia warto wcześniej załatwić w Polsce, gdyż we Francji będziecie narażeni na co najmniej podwójne koszta.

SZUKANIE MIESZKANIA WE FRANCJI

   To jest temat rzeka i można by o tym pisać i pisać... Nigdy nie mieszkałam np. w Paryżu, ale z doświadczeń mojego męża i wielu naszych znajomych mogłam wywnioskować, że szukanie lokum w stolicy Francji, to istna droga przez mękę... 
Przede wszystkim ceny - powalają często na kolana i tak np. jeden z kolegów mojego męża płacił ponad 800 euro miesięcznie za 14-metrowy pokoik z umywalką! Oczywiście plus rachunki za internet i zużycie wody, prądu, ewentualnie gazu, itd. Wybierając więc Paryż jako miejsce naszej emigracji należy pamiętać, że koszty wynajmu mieszkania, czy pokoju mogą nas nieźle dobić finansowo (i psychicznie).

Jeżeli chodzi o sam proces poszukiwań, to już tutaj bardzo często zaczynają się schody. Po pierwsze: mało kto we Francji wynajmuje mieszkanie bezpośrednio, gdyż woli cała papierkową i tzw. "brudną" robotę zlecić agencji nieruchomości. Po wizycie w takowej agencji niejednokrotnie włos się na głowie jeży, gdyż ilość wymaganych dokumentów i zaświadczeń przyprawia o zawrót głowy. Oprócz standardowo wymaganych zaświadczeń o zatrudnieniu i zarobkach + wyciąg z konta bankowego, należy wskazać osoby trzecie, które będą naszym "żyrantem", czyli osobą, na która spadną wszelkie opłaty w razie gdy np. stracimy pracę lub wydarzy się jakiś inny wypadek losowy. W większości przypadków takimi "żyrantami" są rodzice, starsze rodzeństwo lub ktoś inny z rodziny. Mało która agencja wynajmie mieszkanie bez takiego zabezpieczenia.

Gdy uda nam się bez szwanku przejść całą procedurę dotyczącą wynajmu mieszkania i szczęśliwie podpiszemy umowę, będziemy musieli wpłacić kaucję w wysokości co najmniej jednego czynszu. Ponadto wszelkie dodatkowe opłaty jak: woda, gaz, prąd, telefon, internet, kablówka, ogrzewanie - są naliczane dodatkowo. No i co bardzo istotne: gdy już wynajmiesz mieszkanie, podpiszesz umowę, to czeka cię teraz załatwianie formalności związanych z rachunkami. Trzeba zadzwonić do EDF (firmy dostarczającej prąd) i podać swoje dane oraz dokładny adres wynajmowanego mieszkania, na który będą przychodzić rachunki (na nasze nazwisko). Podobnie jest z GDF (firma dostarczająca gaz). Taka sama droga czeka nas w załatwianiu internetu i ewentualnej telewizji kablowej czy satelitarnej - wszystkie umowy są na nasze nazwisko i na adres mieszkania, które wynajmujemy.

WAŻNE:  We Francji nawet jak się wynajmuje mieszkanie, to płaci się tzw. podatek od zamieszkania (co roku mniej więcej w październiku wysyłane jest rozliczenie). Nie ma mowy o tzw. wynajmie bez papierów, czy "na czarno" - mieszkasz, to rachunki są na Twoje nazwisko, umowa z agencją nieruchomości również, a więc i podatek musisz od wynajmowanego lokum odprowadzić (podatek dochodowy, to już zupełnie oddzielna bajka).
Co istotne: podatek od zamieszkania nie jest taki sam dla wszystkich miast, miasteczek i wsi we Francji i jest uzależniony od gminy, w której wynajmujemy lokum. Na przykład w miejscowości Doubs, w której obecnie mieszkamy podatek od zamieszkania wynosi nieco ponad 10% wysokości rocznego czynszu; w sąsiednim, dosłownie do nas "przyklejonym" Pontarlier taki podatek, to już prawie 19% wysokości rocznego czynszu! Warto więc w momencie poszukiwań mieszkania i na takie rzeczy zwracać uwagę. 

No i na koniec wątku dotyczącego mieszkania: w praktycznie każdym ogłoszeniu znajdziecie informacje o wysokości zużycia prądu i gazu w danym lokum (co przekłada się na późniejsze rachunki). Najlepsza opcja to mieszkania, których zużycie wynosi pomiędzy A i C, ewentualnie D. Literki E, F, G zwiastują duże zużycie prądu i gazu, a co za tym idzie - duże rachunki.
Ponadto z własnego doświadczenia polecam Wam szukać mieszkań ogrzewanych gazem. Nasze  poprzednie lokum w Chalon sur Saone dość mocno zrujnowało nasz budżet, gdy w rozliczeniu rocznym musieliśmy dopłacić ponad 800 euro za prąd, który naciągnęło nam ogrzewanie (co najgorsze: w mieszkaniu i tak cały czas było zimno). Tak więc gaz dużo bardziej się opłaca, mimo, że do tanich również nie należy. No, ale to taka moja osobista rada ;)

W najbliższym czasie możecie liczyć na kolejny post, w którym napiszę o poszukiwaniach pracy we Francji, tutejszej biurokracji (między innymi o zakładaniu konta bankowego), ubezpieczeniach i zawieraniu związków małżeńskich.

Czekam na Wasze uwagi i komentarze - być może o czymś zapomniałam albo coś mi umknęło i bardziej doświadczone emigrantki mogą to uzupełnić :)

Miłego wieczoru!

13 comments:

  1. Nie wiem jak Polacy, którzy nie znają żadnego Francuza dają sobie rade na starcie. Dla mnie wyprowadzka do Francji, właśnie z powodu trudności z wynajmem jest absolutnie nierealna.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przyznam szczerze, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale dałaś mi w tym momencie do myślenia... Na pewno wielu Polaków, którzy wyjeżdżają do Francji w celach zawodowych (mają podpisany kontrakt), na studia czy jako au pair mają problemy mieszkaniowe z głowy (pomoc pracodawcy, uczelni, itp.). Jak wygląda sytuacja, gdy dany Polak nikogo nie zna i jedzie w ciemno? Tego nie wiem. Może ktoś się wypowie w tym temacie?

      Delete
    2. o nie, nie, uczelnia ma głęboko w nosie, czy masz gdzie mieszkać! gdy otrzymałam papier, że zostałam przyjęta na studia (zadziwiająco wcześnie, bo wtedy, gdy francuscy maturzyści jeszcze nie napisali matur!), było już i tak za późno, by składać podania o akademiki. a późniejsza pomoc z toku studiów polegała na cotygodniowym wysyłaniu dwóch ogłoszeń o wolnych pokojach/mieszkaniach do wynajęcia od prywatnych osób - .w zbiorowym mailu do setek studentów! ja mam szczęście i francuską część rodziny mieszkającą w paryżu, w którym studiowałam, więc dopóki nie znalazłam czegoś własnego, mogłam bez problemu mieszkać u nich. jednak inne osoby w mojej sytuacji miały myśli samobójcze już w ostatnich dniach sierpnia, gdy lot do francji jest za tydzień, a mieszkania brak. rozwiązaniem i pomocą mogą być instytuacje polskie; wiem, że w paryżu PAN wynajmuje pokoje (choć też nie za tanie pieniądze), podobnie jak Insytut Polski. to dobre opcje, nawet jeśli krótkoterminowe - gdy już jest się na miejscu i ma się tymczasowy dach nad głową, łatwiej i wygodniej szukać docelowego miejsca zamieszkania. ale to rzeczywiście prawda, że o wynajmowaniu mieszkania (o kupnie czegoś własnego nawet nie wspominając) można pisać horrory. często to prawdziwa droga przez mękę.

      Delete
    3. Zuzanno, dzięki za bardzo ważny komentarz! Szczerze mówiąc myślałam, że uczelnia choć w jakimś małym stopniu może pomóc studentowi w szukaniu mieszkania czy miejsca w akademiku. Dziękuję również za podpowiedzi odnośnie do ewentualnej pomocy PAN czy Instytutu Polskiego. Myślę, że te informacje na pewno przydadzą się przyszłym studentom nad Sekwaną.

      Wynajem mieszkania we Francji, to naprawdę droga przez mękę, a kupno to już w ogóle inna, jeszcze chyba bardziej zawiła historia ;) Nie wspominając już o cenach nieruchomości we Francji, które zwalają z nóg...

      Delete
    4. Oj, naczytałam to się ja o przydzielaniu ( a raczej nie przydzielaniu ) pokoi w akademikach we Francji, a najpiękniej obrazuje to scena w Sponsoringu Szumowskiej.

      Delete
  2. Ta notka jest świetna i z niecierpliwością czekam na kolejną :) Ja emigruję za dokładnie 1,5 miesiąca i większość rzeczy mam już pozałatwianych, dokumentów przetłumaczonych itd. ale przyznam szczerze, że co chwilę dowiaduję się o kolejnej, nowej rzeczy, którą "warto mieć". Od siebie dodam, bo i mi swego czasu polecono, że dla osób chcących nauczyć się porządnie języka idealne będą kursy semestralne przy uniwersytetach. Koszt za semestr to, w zależności od miasta, od 800 do 1300 euro. Niemniej jednak warto zainwestować, gdyż jest to około 20h francuskiego w tygodniu i w przeliczeniu na godzinę, wychodzi dużo taniej niż np. w szkole językowej. Nie wspomnę o fantastycznych i zróżnicowanych metodach nauczania.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cieszę się, że notka okazuje się być pomocna i mogę wszystkich zapewnić, że to dopiero poczatek takich emigranckich porad :)
      Co do kursów francuskiego na uniwersytecie, to zaliczyłam takowy w październiku (pisałam o tym tutaj: http://polkawefrancji.blogspot.fr/2014/01/intensywny-kurs-francuskiego.html)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Delete
    2. Ja miałam na myśli kurs semestralny :) ale wszelkie kursy przy uniwersytetach, zwłaszcza na katedrach FLE są intensywne i bardzo dobre :) Możesz jeszcze napisać, czy trzeba wyrabiać kartę stałego pobytu? Czytałam już rozbieżne opinie na ten temat... niby do 3 miesięcy można przebywać we Francji, po tym okresie należy się zarejestrować i starać o kartę pobytu. Kilku osobom odmówiono w paru urzędach z powodu braku tego dokumentu.

      Delete
    3. Co do kursów, to mogłam wybrać intensywny miesięczny (90 h w miesiącu), albo kwartalny bądź też semestralny. Na większości uniwersytetów takie kursy są organizowane i można sobie wybrać opcję, która nam najbardziej odpowiada.

      Jeżeli chodzi o kartę stałego pobytu, to napisałam powyżej w tekście, że od 1 lipca 2008 Polacy jej nie potrzebują. Mieszkam we Francji 2,5 roku i nikt mnie nigdy o żadne karty stałego pobytu nie prosił :) Tak więc z informacji, które posiadam wynika, że ktoś chyba Cię wprowadził w błąd.

      Delete
    4. Wiem co napisałaś, dlatego dopytuję. Czytam różne fora, na których wypowiadają się Polacy mieszkający we Francji i znam kilka przypadków osób, które taką kartę po prostu musiały wyrobić. Dla mnie to też jest niepojęte trochę, bo jednak jesteśmy w UE i każdy teoretycznie ma prawo mieszkac gdzie chce. Ja w każdym razie będę miała status studenta po przyjeździe, więc zgoda na dłuższy pobyt, z tego co wiem, mi nie potrzebna. Ufff ;)

      Delete
  3. Wypowiem się jako turystka, która często zwiedza Francję.
    Język francuski jest niezbędny nawet podczas turystycznych podróży, a co mówić już o osiedleniu się, czy pracy. O angielskim zapomnijcie!
    Francuzi nie mówią po angielsku w bankach (niewiarygodne??? a jednak), w recepcji hotelowej (co uważam za kuriozum), w restauracjach (to mogę zrozumieć, ze kelner nie potrafi po angielsku nic wytłumaczyć), niebywale są oporni. A to co mnie zdziwiło totalnie, to Pani w Punkcie Turystycznym (teoretycznie przeznaczonym dla turystów z całego świata), znajdującym się w sporym mieście na szlaku turystycznym, nie mówiła po angielsku ani słowa. Jak ktoś nie zna francuskiego i ma zamiar bazowac tylko na j.angielskim i chce się tam osiedlić, to niech lepiej wybierze Anglię.

    Jeszcze dodam, że francuski na średnim poziomie, który ja prezentuję (a musiałam się go nauczyć, jak chcę zwiedzać Francję), to jest za mało, żeby np. podjąc pracę, na turystykę może być, bo się dogadam. Na początek, też jest ok., jak coś się umie, ale żeby naprawdę swobodnie mówić, to musi być na poziomie zaawansowanym.

    Potwierdzam to, co napisałaś na temat znajomości francuskiego.
    Pozdrawiam
    An

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety to jest prawda, że Francuzi nie mówią i nie chcą rozmawiać po angielsku, o innych językach nie wspominając. Dla wszystkich więc wybierających się do Francji polecam uzbroić się w cierpliwość i spróbować się nauczyć choć kilku podstawowych słów i zwrotów en francais. Wiem, że trochę deprymujące, ale chcąc porozumieć się na francuskiej ziemi (nawet w tam bardzo turystycznym Paryżu) z angielskim może być problem... Dla tych co myślą o emigracji, to już w ogóle oczywistość i nie ma innej opcji jak nauka francuskiego. Tak jak napisała An z Chatki - znajomość tego języka na średnim poziomie nie pomoże nam w znalezieniu pracy. Trzeba mówić i pisać po francusku na poziomie co najmniej zaawansowanym, o czym pisałam w powyższym poście.

      Wiadomo, że marzenia o emigracji to jedno, a rzeczywistość to drugie. Nikogo absolutnie nie zniechęcam, a wręcz przeciwnie: chcę pomóc wszystkim tym, którzy o wyjeździe do Francji marzą, a nie wiedzą jak się do tego zabrać. Powtarzam więc po raz setny: język to podstawa i bez niego, to naprawdę ani rusz!

      Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie An :)

      Delete
  4. Cześć, mam pytanie co do edukacji. Czy możliwa jest nauka we Francuskiej szkole bez znajomości języka, coś w stylu lekcje indywidualne oraz nauka języka?

    ReplyDelete