Tuesday, February 28, 2012

Oswajanie rzeczywistości (Getting used to the reality)

We Francji jestem już praktycznie dwa miesiące, ale nie mogę narzekać na ogromną liczbę znajomych, koleżanek czy przyjaciółek. Owszem, jestem w stałym kontakcie z bliskimi z Polski, ale miło by było znaleźć jakieś bratnie dusze na francuskiej ziemi.

Póki co, to poznałam bliżej jedną Francuzkę, nazwijmy ją L. Miła, uśmiechnięta dziewczyna, bardzo pewna siebie, konkretna, ale również odrobinę wyniosła. Nie wiem czy wynika to z faktu, iż nie jestem z Francji, a Polska kojarzy jej się jako dziki kraj, gdzieś na wschodzie Europy, gdzie panuje wieczna zmarzlina, całkowita ciemność i wszyscy piją wódkę. Ponadto jej ukochany (nazwijmy go P.) zapytał mnie ostatnio czy w języku polskim posługujemy się cyrylicą jak na przykład Rosjanie... Przyznam szczerze, że pytanie mnie bardziej rozbawiło niż zdziwiło, w końcu Polska nie jest pępkiem świata i większość ludzi innych nacji nie ma o nas bladego pojęcia niestety...

Powracając do spotkania z L. i P.: to naprawdę mili ludzie, nie wiem jednak czy jestem w stanie się z nimi zaprzyjaźnić na dłużej. Zapomniałam napisać, że porozumiewamy się w języku angielskim gdyż oni nie mają bladego pojęcia o polskim, a ja o francuskim również jeszcze mam niewielkie... O dziwo całkiem nieźle im idzie rozmowa w języku Szekspira, co nie zdarza się zbyt często w przypadku rodowitych Francuzów.

Jestem dumna z tego, że jestem Polką i nie ukrywam przed nikim swojego pochodzenia. Mam jednak dość silne przeczucie, że wcale nie będzie mi łatwo zaprzyjaźnić się z rodowitymi mieszkańcami Francji i mieć przyjaciółki w postaci pewnych siebie Francuzek. Różnice w podejściu do życia, w wychowaniu, sposobie bycia są w wielu przypadkach zapewne nie do przeskoczenia. Nie mam zamiaru jednak generalizować i zamykać się na ludzi. Chcę ich poznawać jak najwięcej, rozmawiać, odkrywać.

Mam nadzieje, że z czasem uda mi się nawiązać bliskie relacje i wartościowe znajomości z ludźmi z mojej nowej ojczyzny :)

Miłego wieczoru!


In France, I'm already almost two months, but I can not complain about the huge number of friends, colleagues or girlfriends. Yes, I am in constant touch with friends from Poland, but it would be nice to find some kindred spirits on French soil.

So far, the closer I got to know only one French woman, let's call her L. Nice, smiling girl, very confident, but also a little distant. I do not know whether this is due to the fact that I'm not from France, and Poland is associated to her as a wild country, somewhere in Eastern Europe, where there is permafrost, total darkness, and everyone drinks vodka. In addition, her boyfriend (call him P.) asked me recently whether in the Polish language we use the Cyrillic alphabet such as the Russians ... I admit frankly that this question more amused  methan surprised, after all Poland is not the center of the world and most people of other nations do not have the faintest idea about us, unfortunately ... 

Returning to the meeting with L. and P.: they are really nice people, but I do not know if I can make friends with them for longer. I forgot to write that we communicate in English because they do not have the faintest idea about the Polish, and my French is completely distaster... Surprisingly pretty good conversation going with them in the language of Shakespeare, which does not happen too often in the native French.

I am proud of the fact that I'm Polish and do not hide from anyone of my origin. However, I have quite a strong feeling that I will not easily make friends with the native inhabitants of France and have a friend in the form of the very self-confident French girls. Differences in approach to life, in education, manners are in many cases probably not to jump. But I'm not going to generalize and I want to get to know them better. 

I hope that with time I will manage to establish close friendships and valuable relations with people in my new homeland :) 

Have a nice evening!

4 comments:

  1. Witam na emigracji i zycze powodzenia w "oswajaniu" Francji. Mnie kiedys jedna Francuzka zapytala w jakim jezyku rozmawiamy w Polsce... Ale nie sa oni tacy straszni jak ich maluja. Przynajmniej ja duzo lepiej sie czuje wsrod nich niz wsrod Polakow.

    pozdrawiam!!

    ReplyDelete
  2. Dziękuję Monyu :) Oswajanie idzie mi całkiem nieźle, poznaję również coraz więcej Francuzów i Francuzek więc z każdym dniem czuję się bardziej "zadomowiona" (poza tym mój narzeczony to 100%-owy Francuz, więc pierwsze koty za [płoty;)

    A jak Ci się żyje we Francji?
    Pozdrawiam serdeczne!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zyje mi sie tu bardzo dobrze :) fakt, ze jestem troche wloczykijem i co pare miesiecy przemieszczamy sie do innej czesci Francji tylko bardziej mnie rozkochal w tym kraju. Ciagle mnie zaskakuje.

      Mieszkasz w pieknym regionie, niedaleko moich ukochanych Alp!

      Delete
    2. Pozazdrościć ciągłego przenoszenia się ;) Zwiedzasz całą Francję zapewne! Super :)

      Delete